Uciekaj ode mnie
Biegnij przed siebie
Słów nie gubiąc ni sylab nawet
Nie słucham
Nie oglądaj się
Nie czekam
Nie myślę
Nie wspominam Cię
Dawno odeszłam
Kotarę grubą zaciągając szczelnie
Zatarłam ślad i zapach
Psy tropiące myląc
Nie wrócę
Do chwil
Do wiary w nieistniejące znaczenia słów
Do Ciebie nie wrócę
Nigdy
the taste of words
niedziela, 12 lipca 2020
piątek, 27 lipca 2018
Słowo w podróży
Plotka pstra
Wesoła
Półgłosem, niby szeptem wypowiedziana
Zasłyszana przypadkiem prawie
Złapana
Za rękaw kusy
Guzik urwany
Zmienił jej fason
Wyruszył w drogę, mnożąc, odejmowania unikając
Wynik zmienił
Wesoła
Półgłosem, niby szeptem wypowiedziana
Zasłyszana przypadkiem prawie
Złapana
Za rękaw kusy
Guzik urwany
Zmienił jej fason
Wyruszył w drogę, mnożąc, odejmowania unikając
Wynik zmienił
niedziela, 11 lutego 2018
Przedwiosennie
Przedwiośnia zapach
Słońce bez ciebie nadal wschodzące
Dotyk wiatru
Muśnięcie bolesne
Duszy zabandażowanej ściśle
Oddech łamiący się w pół
Kłamstwa brzemię
Trucizna
Jad samczy w kolorze purpury
Mandragora magiczna
Słów niewypowiedzianych balast obły
Męskość nieistniejąca w strachu
W przestrzeni rozwiana
Mojego oddechu ciśnieniem nikłym
Znikaj
W otchłani
Przepadnij
Słońce bez ciebie nadal wschodzące
Dotyk wiatru
Muśnięcie bolesne
Duszy zabandażowanej ściśle
Oddech łamiący się w pół
Kłamstwa brzemię
Trucizna
Jad samczy w kolorze purpury
Mandragora magiczna
Słów niewypowiedzianych balast obły
Męskość nieistniejąca w strachu
W przestrzeni rozwiana
Mojego oddechu ciśnieniem nikłym
Znikaj
W otchłani
Przepadnij
sobota, 10 lutego 2018
Półmisek z siebie
Na tacy podałam siebie
W turkusu kolor odziana
Ulubiony
Uśmiechy ćwicząc
O numerach kilku
Pięć wybierasz?
Zaufaniu bezgranicznemu nieoddana
W szczęście wierząca mimochodem
Przeczuwająca kłamstwa
W temperaturze oddechu
W powietrzu
Wiszące
Długo krążyłam myśli oblatywaczem
Przebranie zmieniając
Zdejmując czasem
Kości rzucając
Nagie
W turkusu kolor odziana
Ulubiony
Uśmiechy ćwicząc
O numerach kilku
Pięć wybierasz?
Zaufaniu bezgranicznemu nieoddana
W szczęście wierząca mimochodem
Przeczuwająca kłamstwa
W temperaturze oddechu
W powietrzu
Wiszące
Długo krążyłam myśli oblatywaczem
Przebranie zmieniając
Zdejmując czasem
Kości rzucając
Nagie
piątek, 9 lutego 2018
Scenariusz niebytu
Stoję obok siebie
Obserwuję
Klatki filmu pilnie przeglądam
Rozważam
Jak działa życie?
Szczęście?
Robię notatki
Na marginesie wspomnień
Scenariusz piszę
Autobiografię niebytu
Późną nocą
Poranka czekam
Zawsze
Obserwuję
Klatki filmu pilnie przeglądam
Rozważam
Jak działa życie?
Szczęście?
Robię notatki
Na marginesie wspomnień
Scenariusz piszę
Autobiografię niebytu
Późną nocą
Poranka czekam
Zawsze
niedziela, 4 lutego 2018
Miłość niezaistaniała
Miłości niezaistniałej strata
Wątłe truchło nieprzemyśleń
Skalp zdjęty z duszy
Chwili nagłej zbytku ślad okrutny
Czucie
Uczucie
Przeczucie
Moje
Zwodnicze uśmiechy
Oklaski
Poklaski
Wyznania
Strach przeszywający trzewia
Owoc przejrzały
Smutek już wyimaginowany
Zgniły przez lata
Bez sensu
Wyczekujący
Kogoś
Wątłe truchło nieprzemyśleń
Skalp zdjęty z duszy
Chwili nagłej zbytku ślad okrutny
Czucie
Uczucie
Przeczucie
Moje
Zwodnicze uśmiechy
Oklaski
Poklaski
Wyznania
Strach przeszywający trzewia
Owoc przejrzały
Smutek już wyimaginowany
Zgniły przez lata
Bez sensu
Wyczekujący
Kogoś
sobota, 3 lutego 2018
We śnie bez miłości
We śnie zamieszkam
Miłości podłej strój roboczy włożę
Zimny i śliski
Czarny
Lateks ponury
Przezroczystości pałająca żądzą
Blada
Ukryta
Ręce wyciągnę do swego kochanka
Pustym wnętrzem spojrzę
Ukryję swe pozy, pozory, gesty może
W ciele gorącym
Jeszcze
Wyjdę
Wejdę
Przejdę
Pobiegnę
O wschodzie słońca
Blaskiem świtu obnażona
Skonam
Miłości podłej strój roboczy włożę
Zimny i śliski
Czarny
Lateks ponury
Przezroczystości pałająca żądzą
Blada
Ukryta
Ręce wyciągnę do swego kochanka
Pustym wnętrzem spojrzę
Ukryję swe pozy, pozory, gesty może
W ciele gorącym
Jeszcze
Wyjdę
Wejdę
Przejdę
Pobiegnę
O wschodzie słońca
Blaskiem świtu obnażona
Skonam
sobota, 27 stycznia 2018
W oczekiwaniu na wiosnę
Kłam mi o wiośnie
Niebyłej tego roku jeszcze
Kłam o słońca promieniach odbijających się w szkłach lustrzanych
Czekam jej blaski
Zapachu ciepło-słodkiego
Bzów kwitnących, mikroliści zieleni
Kłam mi, że niedługo, że za rogiem czeka
Wiatr ciepły i deszczu krople miłe
Kłam z pasją pod powieką obraz wiosny mając
Do niej idąc w sennych wspomnieniach
Niebyłej tego roku jeszcze
Kłam o słońca promieniach odbijających się w szkłach lustrzanych
Czekam jej blaski
Zapachu ciepło-słodkiego
Bzów kwitnących, mikroliści zieleni
Kłam mi, że niedługo, że za rogiem czeka
Wiatr ciepły i deszczu krople miłe
Kłam z pasją pod powieką obraz wiosny mając
Do niej idąc w sennych wspomnieniach
środa, 24 stycznia 2018
Pornorozmowy
Nienocne pornorozmowy
Wanny brzegiem spacerujące
Cyfrowego romansu kosmiczne przemiany
Światłowodów stosunki niebliskie
Muskane ino
Emocje z dodatków preinstalowanych
Wyobrażenia dzikością ociekające
Dominacja bezdźwięczna prawie
Własna
Przekaz jednokierunkowy, blady
Mazie bez smaku jadalne
Woda zimna, z gorąca wyssana
Marnej egzystencji egzaltacja
Wodorostami w myślach okryta
Wanny brzegiem spacerujące
Cyfrowego romansu kosmiczne przemiany
Światłowodów stosunki niebliskie
Muskane ino
Emocje z dodatków preinstalowanych
Wyobrażenia dzikością ociekające
Dominacja bezdźwięczna prawie
Własna
Przekaz jednokierunkowy, blady
Mazie bez smaku jadalne
Woda zimna, z gorąca wyssana
Marnej egzystencji egzaltacja
Wodorostami w myślach okryta
niedziela, 11 czerwca 2017
Przypomnienie
Swąd jeziora
Fotograficznej pamięci wspomnienie
Opętania chwilowego flesz
Gnijące od środka kamienie
Nienawistne wnętrzności
Słodkie
Migocące odbicia w tafli
Zazdrosnej
Utopione w gąszczu zieleni
Płynące z prądem wiatru
Marzenia
Utopijne...
Fotograficznej pamięci wspomnienie
Opętania chwilowego flesz
Gnijące od środka kamienie
Nienawistne wnętrzności
Słodkie
Migocące odbicia w tafli
Zazdrosnej
Utopione w gąszczu zieleni
Płynące z prądem wiatru
Marzenia
Utopijne...
środa, 7 czerwca 2017
Miarka
Krokami mierze lasu zielenie
Przemieszczam się
Obszar zakreślam
Przestrzeń szacuję
Wyimaginowanego cyrkla łukiem
Muskam stany nieświadome
Liśćmi dębu i lipy
Osaczona
Przemieszczam się
Obszar zakreślam
Przestrzeń szacuję
Wyimaginowanego cyrkla łukiem
Muskam stany nieświadome
Liśćmi dębu i lipy
Osaczona
poniedziałek, 15 maja 2017
Teatr
Boję się
Bliskość odpycham
Dramatu odgrywam sceny
Bez sceny
Akt kolejny
Nagiego ciała projekcja
Myśli organiczne
Dysfunkcje
Łaknące, blade członki
Nieruchomieją
Zakurzona kurtyna nocy
Opada
Bliskość odpycham
Dramatu odgrywam sceny
Bez sceny
Akt kolejny
Nagiego ciała projekcja
Myśli organiczne
Dysfunkcje
Łaknące, blade członki
Nieruchomieją
Zakurzona kurtyna nocy
Opada
piątek, 12 maja 2017
Kompromis
Ukrywam się od zimnego powietrza
Walczę ze snem
Potykam się o opadające powieki
Kompromis bezwładny
Gorzka nuta lustrzanego odbicia
W którą stronę
Patrzę
Garściami włosy mierzę
Targam się
Na życie?
Walczę ze snem
Potykam się o opadające powieki
Kompromis bezwładny
Gorzka nuta lustrzanego odbicia
W którą stronę
Patrzę
Garściami włosy mierzę
Targam się
Na życie?
poniedziałek, 8 maja 2017
Noc
Wolno osuwa się na ziemię
Pustą drążąc przestrzeń
Wznosi wzrok
Unosi ręce
Podnosi głos
Martwym językiem przekaz sączy
Słowotwórczą wannę kąpielą napełnia
Światłem bladym
Zimnego odbicia
Przesuwa cień
Przechodzi na kolejny poziom
Noc
Pustą drążąc przestrzeń
Wznosi wzrok
Unosi ręce
Podnosi głos
Martwym językiem przekaz sączy
Słowotwórczą wannę kąpielą napełnia
Światłem bladym
Zimnego odbicia
Przesuwa cień
Przechodzi na kolejny poziom
Noc
piątek, 5 maja 2017
Wiosna
W byłym drzewie postawiłam stopy
Podparłam ciało powietrzem
Korzenie kruche
Zawile skąpane w porostach
Zieleń dotkliwie przenika
Oddech pozornie martwego drzewa
Korona w wyobraźni pozostająca
Szelest liści niebyłych
Wiosna
Podparłam ciało powietrzem
Korzenie kruche
Zawile skąpane w porostach
Zieleń dotkliwie przenika
Oddech pozornie martwego drzewa
Korona w wyobraźni pozostająca
Szelest liści niebyłych
Wiosna
sobota, 29 października 2016
Strach
Przymknięte powieki, bez sił
Rzęs zasłona
Rozmyty stan zapalny
Przenikliwy dźwięk
Oddechu kroplomierzem pobrana próbka
Zapach kojący
Strachu wierzchołek ponury
Zanika
Zamglony
środa, 24 sierpnia 2016
Samotność
Palec wskazujący
Dramatu akt ostatni
Granego bez przerw
Dla jednego tylko
Widza
Zmiana dekoracji kolejna
Kostiumy z nagości uszyte
Na miarę
Emocjonalny przełom
Obdarcie
Nasycenie akcji wyobrażeniami
Ponury wątek autobiograficzny
Pościelone łóżko
Poduszka dla nowej miłości
Epilog?
Kurtyna!
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
Przymiarka
Wędrówka między piętrami
Zmiana poziomów istnienia
Dojna krowa dobrego smaku
Zagubiona?
Przestrzeń
Nabyta niejako
Miłości okruchy skąpe
Przemierzam cię
Przymierzam czasami
Wychodze i wchodze z przyjemnością
Wzrokiem wodze, mierze
Oblewam emocjonalną breją
Wiadrem bez pomyj
Bynajmniej
poniedziałek, 8 sierpnia 2016
Szal
Deszcz spowił przestrzeń
Niebyłą prawie
Wiatr oddechem mrocznym
Dotykał
Policzki
Opadłe ust kąciki
Mdłe dziś makijaże
Powiew następcy niewyczekiwanego
Letniej sukienki smutne spojrzenia
Z szafy
Ramiona zziębnięte okryte imaginacją
Zakochania
Szalem dziurawym
Czasoprzestrzeni
Niebyłą prawie
Wiatr oddechem mrocznym
Dotykał
Policzki
Opadłe ust kąciki
Mdłe dziś makijaże
Powiew następcy niewyczekiwanego
Letniej sukienki smutne spojrzenia
Z szafy
Ramiona zziębnięte okryte imaginacją
Zakochania
Szalem dziurawym
Czasoprzestrzeni
środa, 27 lipca 2016
Sen
Pod powiekami rozpoczął wędrówkę krótką
Poszukiwacz zmysłów i emocji nienowych
Spłynął dwuznacznym gestem
Podniósł kurtynę z niewinności
Obdarł ze złudzeń podniety wszelkie
Poddał się fantazjom i wyobrażeniom
Znalazł czuły punkt zaczepienia
Otarł się o ciało myślami rozpalone
Pieścił wilgotne człowieczeństwa oznaki
Kobiecość i męskość pobudzał bezwiednie
Wtulony w ciepło odszedł nad ranem
Wspomnienia chowając w odchłań wschodem słońca przykrytą...
wtorek, 26 lipca 2016
Rozstanie
Otwarte drzwi jego duszy
Miłosne wiraże kręte
Martwe, puste gesty
Zapominania
Odbicia niewyraźne znaczeń
Ciał nagich rozstanie
Ust rozchylonych, dłoni smukłych
Powiek zamkniętych sekret
Wyimaginowany
Tęsknoty istota czuła
Zasłoniętych okien lustro
Weneckie
Miłosne wiraże kręte
Martwe, puste gesty
Zapominania
Odbicia niewyraźne znaczeń
Ciał nagich rozstanie
Ust rozchylonych, dłoni smukłych
Powiek zamkniętych sekret
Wyimaginowany
Tęsknoty istota czuła
Zasłoniętych okien lustro
Weneckie
poniedziałek, 18 lipca 2016
W deszczu
Pożądanie odsłaniające dekolt
Zauroczenie być może chwili
Marne wartości czy wzniosłość?
Cisza przeplatana szeptem
Myśli
Kroplami letniego deszczu ostudzone
Ciepło
Wewnętrzna istota
Warkot namiętności
Bieg słów niewypowiedzianych
Tajemnica ukryta głęboko
Zwiastun zmiany?
Oziębłość niepewności...
środa, 15 czerwca 2016
Życie
Dane osobowe zakamarków duszy
Mgłą spowity nurt życia
Tętno umysłu
Skok w głąb siebie odległy
Poszukiwanie znaczeń ulotnych
Światłem księżyca wiedzionych
Noszenie kamieni w kieszeniach
Przeszłości pomników
Ukrytych
Szukasz?
Mgłą spowity nurt życia
Tętno umysłu
Skok w głąb siebie odległy
Poszukiwanie znaczeń ulotnych
Światłem księżyca wiedzionych
Noszenie kamieni w kieszeniach
Przeszłości pomników
Ukrytych
Szukasz?
wtorek, 7 czerwca 2016
Milczenie
Milczeć chcę z tobą
Patrzeć na ten sam księżyc z innej półkuli czasami
Wierzyć w to co nie istnieje
Miotać się w pełni
Słowa upychać w koszach z brudami
Pranie wstępne pomijać
Wiotkie, mokre dłonie składać błagalnie
Po co?
Patrzeć na ten sam księżyc z innej półkuli czasami
Wierzyć w to co nie istnieje
Miotać się w pełni
Słowa upychać w koszach z brudami
Pranie wstępne pomijać
Wiotkie, mokre dłonie składać błagalnie
Po co?
poniedziałek, 6 czerwca 2016
Zakochanie
Pod półprzymkniętą powieką
Snuje się w niedoczasie życia
Spaceruje z kąta w kąt oka zielonego
W milczeniu kontempluje każdą chwilę
Uczucie niby wzniosłe
Przerostem formy niezmiennej
Pieści umysł zaplątany
Mami
Piersi unosi oddechem
Przyspieszonym
Czy mogę jeszcze?
Snuje się w niedoczasie życia
Spaceruje z kąta w kąt oka zielonego
W milczeniu kontempluje każdą chwilę
Uczucie niby wzniosłe
Przerostem formy niezmiennej
Pieści umysł zaplątany
Mami
Piersi unosi oddechem
Przyspieszonym
Czy mogę jeszcze?
wtorek, 24 maja 2016
Zapomnienie
Skrada się i atakuje nieproszona
Otwiera usta
Wysuwa język
Przywołuje niebyłe pożądania
Zamyka oczy
Wyobraźnią muska własny umysł
Niewiarygodnie słodko-gorzki smak zapomnianej dawno miłości
poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Poranek
Wyboru sztuka
Dnia narodziny
Bladego świtu piętnem naznaczone
Słowa rzucone w kwietniową przestrzeń
Głos nucący razem z wiatrem
Miłości przywołanie
Wiernej
Nie
poniedziałek, 21 marca 2016
Słów więzienie
Niezapisane słowa
W głowie się kolebią
Okiem wyglądają
Uchem nasłuchują
Niewypowiedziane nigdy, tkwią w gardle
Drapią
Krtań ranią nieczule i szarpią struny
Z myślami orgia
Gwałt zbiorowy wyrazów samotnych
Uwolnione umierają
Bez tlenu znaczeń
W głowie się kolebią
Okiem wyglądają
Uchem nasłuchują
Niewypowiedziane nigdy, tkwią w gardle
Drapią
Krtań ranią nieczule i szarpią struny
Z myślami orgia
Gwałt zbiorowy wyrazów samotnych
Uwolnione umierają
Bez tlenu znaczeń
poniedziałek, 14 marca 2016
Miłość
Obrazy migające przed oczami
Jak z pociągu okien film niedokończony nigdy
Napięcie oczekiwania
Rozpacz w myślach żyjąca
Radość z niedokonanego jeszcze
Mikstura nieskuteczna z założenia
Marna praca pigularza
Przypadłość nieuleczalna
Miłość
piątek, 11 marca 2016
Kochanek z szuflady
Kochanek z szuflady
Słodkie wspomnienie malinowe
Magia zapomnienia
Zagubiony wzrok
Pożądania barwy
Wojenne
Oczekiwania już nieistotne
Uczucia pokryte patyną
Nicości dialog milczący
Emocje zapomniane
Wczoraj?
poniedziałek, 7 marca 2016
Iwi
Widzę Cię
Czuję
Obecna nieustannie, tylko moja
Biegniesz do mnie
Uciekasz zalotnie
Głos radosny słyszę
Wołam do Ciebie
Za Tobą krzyczę
O Tobie
Tęsknię tak mocno, tęsknię
Serca kawałki zbieram i ceruję
Niepodobne już
Inne
Nie moje
Miłości moja największa
Na zawsze
Twoja
ja...
wtorek, 16 lutego 2016
Jutro?
Nasłuchuję
Cisza przeplatana warkoczem kocich opuszków
Szelest
Szmer
Szum
Wyimaginowana fala
Morska opowieść z zaświatów
Koło ratunkowe jutra
Zdobędę
czwartek, 28 stycznia 2016
Iwi
Gaduło
Zamilkłaś smutniejsza od wszystkiego
W myśli moje uwikłana
W duszy wiecznym gnieździe zamieszkałaś od chwili pierwszej
Dźwięk i obraz ukochany
Najdelikatniejsza wrażliwość
Została ze mną na ziemi
Na zawsze już moja...
Cztery plus
Marzę
Przyszłość pieszczę myślami
Układam
Wiosłem grzebię w brei codzienności
Powoli odbijam łódź od brzegu
Wznoszę toast nadziei
Mniej już marznę
Łzy zapominam
Tęsknię
Szukam
Dodatkowych czterech małych podparć wyczekując
Uśmiechu nieokiełznanego wróżki
środa, 30 grudnia 2015
Miłość
Przytulona do poduszki
Oczy wolno zamykam
Powiekami żegnam je ze światem
Rzęs chusteczką macham
Rozmazuje obraz skąpy
Wspomnienia przezroczyste już prawie
Kontempluje
Marszcze brwi
Widoki byłe, niebyłe odtwarzam
Cudne zawsze
Twoje spojrzenie
Kochana
niedziela, 13 grudnia 2015
Wanna
Zmywam z siebie zapach
Nieznaną nieśmiałością osuszam ciało
Przymyślenia spłukuje z wanny
Z zakłopotaniem
Patrze w lustro
Obserwuje uważnie odbicie
Marzenia niespełnione odgarniam z oczu
Pachnące włosy zawijam w rozterki
Zmywam makijażu osłonę
Pięknem duszy cuchnę
Słowa wirtualne
Umieram
wtorek, 8 grudnia 2015
Niegrzeczność
Wykażę się dziś niegrzecznością
Porno uczuciem zepsutym
Emocją bladą
Gestem wyuzdanym podobno
Czy potrafię?
Zatrzymać myślami
Pociąg rozpędzony milionem twych koni
Wisząc nad przepaścią pożądania
Puszczę się
Ciebie
Wzorkiem pobiegnę
Ciepła szukając ręki
Macającej w chmurach
Z bitej śmietany
Porno uczuciem zepsutym
Emocją bladą
Gestem wyuzdanym podobno
Czy potrafię?
Zatrzymać myślami
Pociąg rozpędzony milionem twych koni
Wisząc nad przepaścią pożądania
Puszczę się
Ciebie
Wzorkiem pobiegnę
Ciepła szukając ręki
Macającej w chmurach
Z bitej śmietany
Bańka
Mydlana bańka
Toczona kula wyobrażeń
Pęka
Głosu jedwabnego barwa
Łaskocze umysł
Zewnętrze mamiące zapachem
Niepokój budzi
Stawiam ostrożnie stopy
Badam grunt czubkiem
Palca
Językiem macam
Smakuję błotny piach
Grunt grząski przeczesuję
Miotam się między wami rozedrgana
Wyłączam telefon
Zmieniam numer
Toczona kula wyobrażeń
Pęka
Głosu jedwabnego barwa
Łaskocze umysł
Zewnętrze mamiące zapachem
Niepokój budzi
Stawiam ostrożnie stopy
Badam grunt czubkiem
Palca
Językiem macam
Smakuję błotny piach
Grunt grząski przeczesuję
Miotam się między wami rozedrgana
Wyłączam telefon
Zmieniam numer
piątek, 4 grudnia 2015
Sen
Odstawiłam
Lekarstwo na bezsenność
Ból uzależnienia niecierpliwy
Krwawienie wewnętrzne
Skutek uboczny krótkiego nałogu
Terapii trzydziestosześciodniowej
Rany tętniące okrywam wspomnieniem
Wnętrzności roztargnione tule
Pozwól mi płakać
W samotności
Sen?
Nie, czekam
Lekarstwo na bezsenność
Ból uzależnienia niecierpliwy
Krwawienie wewnętrzne
Skutek uboczny krótkiego nałogu
Terapii trzydziestosześciodniowej
Rany tętniące okrywam wspomnieniem
Wnętrzności roztargnione tule
Pozwól mi płakać
W samotności
Sen?
Nie, czekam
czwartek, 3 grudnia 2015
Kolejny koniec
Zawróciłam konie myśli galopujących
Przestrzeń wizji zawęziłam
Zamknęłam rozchylone usta
Wtulona w kapany ramiona
Wyciągnęłam tylko moje już ciało
Serce zdezynfekowałam wstrząśniętymi łzami
Smutkniem przykryłam się z zimna
Odizolowałam duszę od wszechświata
Życie pobiegło w inną stronę
Ciemność przemierzając po omacku
Bez iskry w oku
I imaginacji miłosnych
Już
niedziela, 22 listopada 2015
Poszukiwacze
Nie mój
Nie twoja
Uwikłani w uczuć skrajnych macki podstępne
Włóczymy się smętnie wieczoru szarością
Mokry bruk błyszczy odbiciem ponurych dziś postaci
Latarniane słońca i księżyce
Dumne księżniczki naszego nocnego miasta
Szukamy
Nagie stopy kalecząc
Znikamy
Za dnia, we dnie, pod osłoną porannej mgły
piątek, 20 listopada 2015
Miłość
Niebo
Szarością gładko powleczone
Przytłacza moje popołudnie
Marzę o tobie sennie
Mam cię od dawna w swoich ciasnych zakamarkach
Czuje cię każdym neuronem
Znaczenie miłości niepoznane dotąd
Drzwi kluczem niewidzialnym zamknięte
Jednak
Jeszcze?
Na zawsze być może...
niedziela, 15 listopada 2015
Smak pomarańczy
Dobrem otaczam Cię słodkim
Miziam piórem nadziei złudnej
Fraszką
Zabawnym uśmiechem kąsam
Rozbieram pomarańcze
Cząstki rozkładam na talerzu z ud własnych
Czubkiem języka Cię dotykam
Sprawdzam smak
Słony
Naiwna kropla
Koniec
Przestałam myśleć
Przodem od tyłu do tyłu
Wciskam przycisk ewakuacji
Czarna peleryna okrywa rozterki
Smukła linia cienia wiotkiej duszy
Wzgórzem, za którym skrywana jest tajemnica
Zakochaniem, mgłą, szeptami dwoma
Buntem
Przestałam śnić
Przodem od tyłu do tyłu
Wciskam przycisk ewakuacji
Czarna peleryna okrywa rozterki
Smukła linia cienia wiotkiej duszy
Wzgórzem, za którym skrywana jest tajemnica
Zakochaniem, mgłą, szeptami dwoma
Buntem
Przestałam śnić
sobota, 14 listopada 2015
Znikam
Kocim krokiem
Puchu urokliwego drżeniem
Miłością, samotnością, namiętności dnem
Znikam stąd
Odchodzę w otchłani głębię najdalszą
Dotykam językiem pazura
Ranie plecy jadem samiczym
Kąsam ramiona
Głaszcze szepty
Drżę
Przenikam Twoją wrażliwość
Puchu urokliwego drżeniem
Miłością, samotnością, namiętności dnem
Znikam stąd
Odchodzę w otchłani głębię najdalszą
Dotykam językiem pazura
Ranie plecy jadem samiczym
Kąsam ramiona
Głaszcze szepty
Drżę
Przenikam Twoją wrażliwość
czwartek, 12 listopada 2015
Plotki
Zmęczenie
Powietrzem ciężkim oddycha
Wala się po podłodze raju
Mija bezemocjonalnie
Twoje schody do piekła i nieba
Gra słów
Dysonans
Oksymoron
Jeden cios zakochania tępy
Pocztą pantoflową wysłany
Szeptem
Powietrzem ciężkim oddycha
Wala się po podłodze raju
Mija bezemocjonalnie
Twoje schody do piekła i nieba
Gra słów
Dysonans
Oksymoron
Jeden cios zakochania tępy
Pocztą pantoflową wysłany
Szeptem
Zagubiona ona
Gubię się w tobie
Tonę
Oczy zamykam śmiertelne
Nie żałuję ani jednego słowa
Plotę warkocz z myśli
Wspinam się po długich ramionach
Dotykam
Głaszczę
Kąsam czule nadziei skrawek
Bezpowrotnie zapadam się w umysłu ścieżkę krętą
Tonę
Oczy zamykam śmiertelne
Nie żałuję ani jednego słowa
Plotę warkocz z myśli
Wspinam się po długich ramionach
Dotykam
Głaszczę
Kąsam czule nadziei skrawek
Bezpowrotnie zapadam się w umysłu ścieżkę krętą
Klatka na duszę
Wieczoru smak i zapach
Potępienie
Zdzieram z Ciebie
Wkładam do ust
Głębię i ostrość
Kontrast z Twojego snu
Nabrzmiałością wypełniający wnętrze
Nie szukam, spotkam przypadkiem
W wirtualnej klatce zamknięta
Znajomo brzmi oddech
Czule muska zmysły
Rozpinam duszę
Potępienie
Zdzieram z Ciebie
Wkładam do ust
Głębię i ostrość
Kontrast z Twojego snu
Nabrzmiałością wypełniający wnętrze
Nie szukam, spotkam przypadkiem
W wirtualnej klatce zamknięta
Znajomo brzmi oddech
Czule muska zmysły
Rozpinam duszę
wtorek, 10 listopada 2015
Zapomnienia kolor
Nieprzespane noce
Spływające wodospadem słów
Wypełniające nas po niezrównoważone brzegi
Miara mająca znaczenie
Jedna emocja
Wspomnienie jedno nas łączące
Jedna chwila
Początek niemożliwy
Nierealności nadzieja słaba
Najbardziej kolorowych kredek niepamięć
Niebyłość szczęśliwa
Zapomnienie
piątek, 6 listopada 2015
Panna "piątek"
Chora dusza
Kompiluje wnętrzności
Wtulona w fotel
Kokosowe, słodkie słowa i emocje
Letniej nocy blask utkany z oddechów
Spokój onanistycznych wspomnień
Wodorosty uczuć ukrytych
Szuwary naiwności
Mgławy obraz z przeszłości
Wizja przyjemności niebyłej
Opętanej
Panna piątek
Kompiluje wnętrzności
Wtulona w fotel
Kokosowe, słodkie słowa i emocje
Letniej nocy blask utkany z oddechów
Spokój onanistycznych wspomnień
Wodorosty uczuć ukrytych
Szuwary naiwności
Mgławy obraz z przeszłości
Wizja przyjemności niebyłej
Opętanej
Panna piątek
poniedziałek, 2 listopada 2015
Myślami na Czo Oju
Wspomnienie wrzucam w szczelinę
Skały uczucia
Zanurzam głowę poniżej poziomu rozkoszy
Znajduję cząstkę
Kometę muśniętych warg
Uciekam
Ranię bose stopy
Tulę krwawiące kolana
Opuszki palców
Wpatruję się w odbicie
Szukam szczęścia pod taflą
Uwięziona w kąpieli z morską pianą
Turkusowa bogini
sobota, 17 października 2015
Życie
Dumne
Rozczarowania kosmki rozwiane
Miotające się pomiędzy ścianami rozpaczy
Nikt ich dziś nie szuka
Nikt o nich nie myśli
Nikt tęskno nie wzdycha
W nikim już w nocy nie wzbudzają wyższych uczuć
Kleją się do ciepła, którego nie chcą
Długie, pachnące mandarynką
Porwane przez złudny, szatański wiatr
Do tańca?
wtorek, 13 października 2015
Namiętność
rozchyl ust tajemnice
zwilżone wargi dotknij czubkiem zuchwałego języka
skup się na strukturze jej wszechświata
dotykaj duszy po omacku
nie skaml z tęsknoty zbyt głośno
obnażaj ciało powoli
nie strasz gestem nagłym
miazgę słów zdmuchnij z obrusa myśli
wtul się z nią z kolorowy dywan
księżyca blaskiem okryj nagie piersi
szczęśliwe
boskie
blade
piątek, 9 października 2015
Kolory emocji
kocham myśl o istnieniu
tej niewiadomej jeszcze formy
tym razem słodzę, mieszam i piję odrobinę
ciepło rozprzestrzenia zapach
smak zamyka powieki
kolejne wyobrażenia unoszą kąciki ust
uczucia przewiązane fetyszem
wybrałeś kolor?
czwartek, 8 października 2015
Wolność
Uwolniona od imaginacji
Słowa jednego z ulubionych
Stąpam po październikowej szarości wieczora
Głęboko wpatruję się w swój delikatny cień
Uśmiecham się
Opętana wolnością
Szczęściem zarażam obcych ludzi
Myśli przechadzają się we mnie stanowczo
Nie szukają
Błogość
Zaskakującym uczuciem odziana
Nie marznę już!
Słowa jednego z ulubionych
Stąpam po październikowej szarości wieczora
Głęboko wpatruję się w swój delikatny cień
Uśmiecham się
Opętana wolnością
Szczęściem zarażam obcych ludzi
Myśli przechadzają się we mnie stanowczo
Nie szukają
Błogość
Zaskakującym uczuciem odziana
Nie marznę już!
poniedziałek, 9 marca 2015
Prawa i lewa
Stopy złożone namiętnie
Wtulone w siebie palce, delikatnie szukające swojego towarzystwa
Ciepłem otoczone, niewidzialnym kocem utkanym z elektryzujących emocji
Opiekuje się prawa lewą, a lewa prawą
Czule masuje palec najmniejszy
Muska duży przechodząc do środkowego
Kochanki dzielą i łączą
Przeciwieństwa
Odległość najczęściej krokiem mierzona
Rozkrokiem dzielona
Miłość
Nocnych schadzek wyczekująca dniem
Po prostu: nie!
Nie zmuszaj mnie do miłości
Nie ciągnij za rąbek nadziei
Nie pokazuj obrazów z przeszłości dzikiej
Nie używaj przebrzmiałych słów
Nie
Nie
Nie
Nie kochaj mnie
Nie miej złudzeń kuli disco
wtorek, 3 lutego 2015
Kształty, kolory, kontrasty
Urządziłam
Związku namiastkę
Wybrałam odpowiednie krzesła
Gramofon zabrzmiał moją muzyką
Wazon i kryształową karafkę zapełniłam
Ułożyłam równo owoce
Złotą misę wypełniając po brzegi
Kolor jabłek dobrałam do zasłon
Zamknęłam oczy
Przemyślałam raz jeszcze kontrasty, głębię i nasycenie
Dopasowałam rytm złudzeń
Miłosnych spojrzeń
Skojarzeń
Zamieniłam miejscami
Spełnienia
niedziela, 28 grudnia 2014
Złych uczuć chłosta
Tandetnymi łzami zalana
Wieczór kontempluję
Okrutnych słów sztyletem przekłuta
Bez namysłu
Uczuciem złym opętane ostrze przebija myśli
Cale ciało wielokrotnie okaleczone
Niczym zwłoki ułożyłam wyciągnięte prosto
Spopiel mnie w kolejnym geście
Następnym słowem wychłostaj mocniej
Patrz jak krew spływa
Ciesz się tym kontrastem widoku
Napawaj się dumą czerwieni
Zauważ
Złap wspomnienie chwili ulotnej
Zło kolebie, puka
Mówi do Ciebie czule
Myślałam, że jestem szczęśliwa
Cieszyłam się myślą
Myślałam tylko...
Myślałam
czwartek, 4 grudnia 2014
Niewolicy miłości
Miłości poszukiwacze
Płascy niewolnicy
Nieświadomie dążący do samounicestwienia
Ważni gracze nieistniejącej gry
Mali, żałośni, skomlący
Na kolanach w niebiosa wpatrzeni
Wzrokiem przytulający chłód
Zapachem emanujący
Świeżością rosy
Policzka ciepłego dotykiem
Martwi
Płascy niewolnicy
Nieświadomie dążący do samounicestwienia
Ważni gracze nieistniejącej gry
Mali, żałośni, skomlący
Na kolanach w niebiosa wpatrzeni
Wzrokiem przytulający chłód
Zapachem emanujący
Świeżością rosy
Policzka ciepłego dotykiem
Martwi
Upadek
Apogeum
Upadek zapomnianego anioła
Mroczny powiew histerii
Niespełnienie przewidziane
Ucisk
Zubożałość
Muśnięcie wiatru nieczułego
Korekta dawnych wspomnień
Plan działania uwięziony w mgławicy
Garść niewidoczna
Do wzięcia
Upadek zapomnianego anioła
Mroczny powiew histerii
Niespełnienie przewidziane
Ucisk
Zubożałość
Muśnięcie wiatru nieczułego
Korekta dawnych wspomnień
Plan działania uwięziony w mgławicy
Garść niewidoczna
Do wzięcia
wtorek, 2 grudnia 2014
Przestroga dnia
Spazm
Nocne wyznania
Słowa niezrozumiałe
Powieki przytłoczone oddechem mroku
Niebyt, niejasność, poddaństwo
Smak słodko-gorzkiej mocy
Krucha przestrzeń
Nieosiągalne, niemożliwe, niezbywalne
Kroki przemierzające dusze
Dno otchłani
Czeluść światłoczuła
Przestroga dnia
Nie
Nocne wyznania
Słowa niezrozumiałe
Powieki przytłoczone oddechem mroku
Niebyt, niejasność, poddaństwo
Smak słodko-gorzkiej mocy
Krucha przestrzeń
Nieosiągalne, niemożliwe, niezbywalne
Kroki przemierzające dusze
Dno otchłani
Czeluść światłoczuła
Przestroga dnia
Nie
sobota, 29 listopada 2014
Obok
Czekam
Dopuszczam do siebie złe myśli
W niepokój obrastam
Niepewnością karmię głodną miłości duszę
Nie sypiam prawie
Stoję obok
Przewracam się
Obserwuję
Szukam miejsca w innym świecie
Niedopasowanym
Krążę
Imaginuje przerażające obrazy
Zmasakrowane wnętrzności wypluwam
piątek, 24 października 2014
Pył emocji
Szarość
Ogon ciągnięty po ziemi
Skrzydła zniewolone
Pył emocji
Strzępek
Powtarzam się
Przypominam
Umysł własny przymierzam i przemierzam
Muzyką życia się otaczam
Głosem Twoim
Wyciągam ręce do Ciebie
Serce oddaję
Chcę
Tylko do Ciebie
środa, 22 października 2014
Oby jak najdalej
Drugiego pół tylko peronu
Niewidzialne ciało kolejowe
Uciekam przed Tobą?
Czekając na gest ręki wymowny
Jabłka czerwone
Jesieni owoce znośne
Namiętności kosztownej smak
Poranne figle obrzezane
Antydepresyjne
Słodkie
środa, 1 października 2014
Zamknięcie
Puch z marzeń
Wiadro słodkich igraszek
Wiadro słodkich igraszek
Grań miłosna
Uprzęży bezpieczeństwa wybory
Otwórz pudło
Otwórz ramiona
Otwórz spróchniały umysł
Napisz pięć słów pięć nut
Pięć kropel wyduś z siebie
Pięć kropel wyduś z siebie
Krwi
wtorek, 30 września 2014
Bezerotycznie
Śliwkowe wino
Poezji nosiciel czulszy niż kochanek
Miłosnych gestów namiestnik
Koci głos, szept nadchodzącego poranka
Słyszę Twój oddech
Spokojny, otulony ciepłem
Wsłuchuję się w nuty
Ósemki, szesnastki, ćwierćnuty grane na raz
Na dwa oczy zamykam
Powieki senne posiekane bezerotycznie
Koniec dnia bez
Noc "z"
I poranek pora przywitać...
I poranek pora przywitać...
Cisza
czwartek, 18 września 2014
Wyrok
Niekochania czas
Niespełnienia oddech zimny
W puste kieszenie zaglądający jednym okiem
Hipokryzją pałający
Czarnym płaszczem okryty szczelnie
Włosem rozwianym
Szum miasta nieznany
Wyrok zaoczny
Prawem w lewo skręcający
Niespełnienia oddech zimny
W puste kieszenie zaglądający jednym okiem
Hipokryzją pałający
Czarnym płaszczem okryty szczelnie
Włosem rozwianym
Szum miasta nieznany
Wyrok zaoczny
Prawem w lewo skręcający
wtorek, 16 września 2014
Smok i ja
Snu powieka opadająca
Myślami krąży w głębi konarów drzew rozłożystych
Drąży
Dłutuje drewna przyjemny dotyk
Szlifuje gładką powierzchnię wyobraźni krętej
Znika w przestworzach dnia
Okrąża smugę dymu wieczornego
Witając ciemność
Określa stan skupienia miękkiego ciała
Szkli okna szybami z pajęczyn
Wiotkimi witkami dotyka smoczego języka
Skorupę zwilża macką dobra
Myślami krąży w głębi konarów drzew rozłożystych
Drąży
Dłutuje drewna przyjemny dotyk
Szlifuje gładką powierzchnię wyobraźni krętej
Znika w przestworzach dnia
Okrąża smugę dymu wieczornego
Witając ciemność
Określa stan skupienia miękkiego ciała
Szkli okna szybami z pajęczyn
Wiotkimi witkami dotyka smoczego języka
Skorupę zwilża macką dobra
wtorek, 2 września 2014
Noc
Wrześniowa zimna noc
Jesieni groźba
Dłonie splecione wizją ciepła
Bez słów
Przekładamy stronę życia
Nie wychodzimy z wnętrza
Przeżywamy
Emocjami nieznanymi się otulamy
Muskamy policzki rzęsami
Chłodu zapomnienie
Nocy powłoka
Mięsistej wyobraźni rozkosz
Podniecenia stan niewytłumaczalny
Przyjemności tłusty kęs
czwartek, 21 sierpnia 2014
Bądź
Miłością moją bądź cichą
Widmem dnia kolejnego wyjątkowo przejrzystym
Upałem dłoni spoconej, dotykiem
Kochania wiecznością
Słodkością wyszukaną
Raju nieistniejącego ogromną bramą
Ogrodem duszy płonącej w milczeniu
Ogniskiem
Rosy kroplą poranną na pajęczej sieci
Otul mnie ciepłem ramienia
Zostań dwie chwile dłużej niż ja
Zawsze
wtorek, 19 sierpnia 2014
Poszukiwania bez mapy
Obudziłeś mnie
Bielmo odrzuciłam rozrastające się bezemocjonalnie, po cichu
Uczucia nijakie zagrzebałam w dole wspomnień
Wędrówkę nową rozpoczęłam
Bez mapy
Topograficznym zmysłem wiedziona
Miłosnych uniesień kartografią
Oddechy, słowa szeptane z mocą
Kolory przyszłości wymyślone
Barwy czarne może
Słońca promienie wyśnione
Usta wilgotne
Rozchylam
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Stan zapalny
Oddechu mi brak
Stan zapalny mnie przytulił
Medykamentem
Nadzieja odlotu rychłego
Dreszcze przeszywające
Słabość członków
Okrzyk chorych płuc
Gorąco ciała
Zewnętrze wilgotne, zabalsamowane
Głos niesłyszalny
Bezdźwięk
Gdzie jestem?
Stan zapalny mnie przytulił
Medykamentem
Nadzieja odlotu rychłego
Dreszcze przeszywające
Słabość członków
Okrzyk chorych płuc
Gorąco ciała
Zewnętrze wilgotne, zabalsamowane
Głos niesłyszalny
Bezdźwięk
Gdzie jestem?
piątek, 1 sierpnia 2014
Ciemność
Ciemność widzę
Nieograniczoną niczym
Bezkres widnokręgu woalem mgły przykryty
Myśli goniące w nicość trzymam mocno na smyczach
Ciasne obroże zakładam
Plącze powrozy
Oślepiam konie Twoje wzrokiem
Bazyliszka spojrzeniem kąsam
Biegnę ciągnąc za sobą pawi ogon marzeń
Przedzieram się do Ciebie trzepocząc piórami
Jesteś
Przeznaczenia krokiem pierwszym
Nieograniczoną niczym
Bezkres widnokręgu woalem mgły przykryty
Myśli goniące w nicość trzymam mocno na smyczach
Ciasne obroże zakładam
Plącze powrozy
Oślepiam konie Twoje wzrokiem
Bazyliszka spojrzeniem kąsam
Biegnę ciągnąc za sobą pawi ogon marzeń
Przedzieram się do Ciebie trzepocząc piórami
Jesteś
Przeznaczenia krokiem pierwszym
środa, 30 lipca 2014
Niemoc
Indolencja
Niemoc życzeń spełniania
Marzeniami brukowana nadzieja
Miłość niezauważona
Pragnienia
Snujące się ostrożnie
Czarnego kota krokiem wysublimowanym
Delikatnie omijającym rzeczywistość
Unosząca się wysoko mgła
Skrywa wszystko
Rozprzestrzenia zapach
Tego co nadchodzi
Jeśli nadchodzi
Niemoc życzeń spełniania
Marzeniami brukowana nadzieja
Miłość niezauważona
Pragnienia
Snujące się ostrożnie
Czarnego kota krokiem wysublimowanym
Delikatnie omijającym rzeczywistość
Unosząca się wysoko mgła
Skrywa wszystko
Rozprzestrzenia zapach
Tego co nadchodzi
Jeśli nadchodzi
piątek, 25 lipca 2014
Księżnicza i on
Pot spływał po czarnym odwłoku
Potwór obnażył haczne zęby
Uśmiech wizytowy opływający śliną przeraźliwej maszkary
Gładzącej księżniczki blade lico
Odwieczny pas cnoty
Chroni ją i odpiera natarczywy atak
Śnieżna kłódka zamknięta ognistym kluczem
Niebiańskiej urody oczy
Strachem malowane spojrzenie
Ekspresyjne
Przed snem czy we śnie?
Odległość ramion tylko
Miejsca ulubione na mapie ciała znajduję
Nie błądzę
Przez sen faluję
Wiję się
Jęczę
Otwieram oczy
Chcę więcej
Wtulam się w twe bezgraniczne ciepło
Nasycam zapachem
Krzyczę z rozkoszy dotąd nieznanej
Wplatam palce we włosy
Dotykam ust
Szukam językiem
Przybieram pozy
Zasypiam
czwartek, 24 lipca 2014
Tak umrę
Ciepły
Miękki tembr głosu
Kanapy mojej weekendowej
Do wycałowania ciało na niej złożę
Na ostatnią chwilę
Nic wzniosłego
Umrę po prostu
Zapomniane moje kroki
Ścieżka wydeptana zarasta już dziką trawą
Smutku ni żalu ni łez nawet
Zniknę po cichu
W ściśnięte wnętrzności próbując wtłoczyć powietrze z trudem
Rozpłynę się bezdźwięcznie
Bez pogłosu
środa, 23 lipca 2014
Nie palę
Wśród pragnień wielu
Suczym jadem napoić cię do syta
Dym z papierosa
Wypuszczać spokojnie
Wpatrywać się w przekrwione oczy
Pełne najgorszych słów
Szperać w uczuciach
Przebierać palcami w przeszłości
Wyciągać skrzętnie schowane epizody
Dotykać drżących warg
Smagać biczem blade emocje
Hipokrytyczne
Nie pale
Nadal
wtorek, 22 lipca 2014
Iluzja szczęścia
Zwariowałam
Opętałam się wrażeniem
Sama
Myślami zagalopowałam
Stworzyłam coś
W wyobraźni odkryłam rzeczywistość
Uwierzyłam w iluzję
Fikcją nazwałam życie
Biegłam
Uciekałam przed nią
Podnosiłam się z trudem ze ślepego błota
Bezskutecznie
Opętałam się wrażeniem
Sama
Myślami zagalopowałam
Stworzyłam coś
W wyobraźni odkryłam rzeczywistość
Uwierzyłam w iluzję
Fikcją nazwałam życie
Biegłam
Uciekałam przed nią
Podnosiłam się z trudem ze ślepego błota
Bezskutecznie
Dać głos?
Krzyczeć chcę
Z nieszczęścia duszę obmywając
Drzeć się na cały głos
Gardła struny zdzierać z rozpaczy
W smutek swój zapakować prowiant na drogę
Donośnie wrzeszczeć
Zadawać proste pytania
Wykrzyczeć to co męczy jak ból niezlokalizowany
Wyrzygać głosem syf zajadły
Wołać...
Z nieszczęścia duszę obmywając
Drzeć się na cały głos
Gardła struny zdzierać z rozpaczy
W smutek swój zapakować prowiant na drogę
Donośnie wrzeszczeć
Zadawać proste pytania
Wykrzyczeć to co męczy jak ból niezlokalizowany
Wyrzygać głosem syf zajadły
Wołać...
Panna Nikt
Wyruchany emocjonalnie strzępek
Twojej niegdyś kobiety
Samotnie walający się fragment pewnej dotychczas całości
Skołtuniony element egzystencji byłej
Nieszczęściem i odrzuceniem
Ręce ciasno splecione
W stronę koron drzew
Wyciągnięta szyja
Nieba wołające zstąpienia
Krzyczące z rozpaczy ciało
Sponiewierana smaganiem zimna dusza
Jestem nikim
Nigdzie
Donikąd idę
Twojej niegdyś kobiety
Samotnie walający się fragment pewnej dotychczas całości
Skołtuniony element egzystencji byłej
Nieszczęściem i odrzuceniem
Ręce ciasno splecione
W stronę koron drzew
Wyciągnięta szyja
Nieba wołające zstąpienia
Krzyczące z rozpaczy ciało
Sponiewierana smaganiem zimna dusza
Jestem nikim
Nigdzie
Donikąd idę
niedziela, 20 lipca 2014
Kiedy leżę...
Ciało powleczone błyszczącą smugą
Żaru lejącego się z nieba
Wiatru powiew wymarzony
Imaginacja
Spoczywa horyzontalnie
Odpoczywa
Myślami wędruję
Szukam wspomnienia
Tęsknię
Próbuję przypimnieć sobie dotyk
Śmiech
Głos
Tęsknię
Przylotów i odlotów wizja
Nieodległa
Wtulam się słowami w obraz wyobraźnią malowany pod powieką
sobota, 19 lipca 2014
Odloty
Odleciałeś
Bladym świtem
Nieba kawałkiem wybranym
Zapachem nocy przetarłam oczy
Snem zalotnym pod powieką ukrytym jeszcze
Niebliskością już łóżko posłano
Jawą światła oślepiające
Widziane chwil kilka
Pożegnanie
Bez słońca jeszcze
Odloty
poniedziałek, 14 lipca 2014
Brak kierunku
Dźwięk kierunkowskazu
Dokąd jadę?
Paralizującego strachu bukiet
Chowam
Za plecami, pomalutku
Skrywam między prawą i lewą półkula
Przed sobą
Mijam tramwaje
Numery nieznane
Niebieskie
Rury wydechowe aut zagranicznych marek
Zabijają oddech
Duszę się własnym tchnieniem
Zabijam niesmaku smak
piątek, 11 lipca 2014
Moja miłość
Zawieszenie
Krok do przodu nierealnie przezroczysty
Przysłonięte bielmem oczy
Zamglone emocje
Uwikłane w nadprzestrzeni
Uwikłane w nadprzestrzeni
Pajęczyna oplecione kostki
Klatka bez drzwi
Niepewności mrok
Trawy kołysanie
W zieleń powoju ubranej
Miłość
Moja
wtorek, 8 lipca 2014
Nie wyważać drzwi
Przyszłam
Drzwi zamknięte wyważyłam topniejącym lodem
Słodyczą uwiodłam grzeszną
Pogłaskałam myśli rozedrgane
Zaczekałam w przedpokoju, aż zgaśnie światło
Stanęłam w płomieniach
Rozpalonego ogniska
Garnek z podwójnym uchem upadł na podłogę
Perski dywan plamiąc
Nie mój
poniedziałek, 7 lipca 2014
Czereśnie
Owocową rozkosz
Czereśnia skrywa przede mną
Majstersztyk smaku
Miękkością ust spowity
Sok spływa po moich wargach
Miąższ słodki pestkę otacza
Czereśniowy kolor
Wyuzdanej kochanki przewodnik
Całuję tę cudowną strukturę
Wtulam się umysłem w zakamarki
Bawię się pestką
Językiem
Sięgam po kolejną
Odrywam ogonek
Zębami ściskam
Czereśnia skrywa przede mną
Majstersztyk smaku
Miękkością ust spowity
Sok spływa po moich wargach
Miąższ słodki pestkę otacza
Czereśniowy kolor
Wyuzdanej kochanki przewodnik
Całuję tę cudowną strukturę
Wtulam się umysłem w zakamarki
Bawię się pestką
Językiem
Sięgam po kolejną
Odrywam ogonek
Zębami ściskam
Zwycięstwo
Bariery własne przełamać
Stanąć twarzą w twarz z lękami
Przycisnąć je z całej siły do podłogi
Obłapić
Splątać ręce
Strach przed nowym zadusić czarnym dymem
Urwać głowe
Skręcić kark przebrzydły
Zaklebnować usta słodkim ironicznym pocałunkiem
Nie uciekać
Patrzeć prosto w twarz
Pokonanych obejrzeć z góry
Zaśmiać się donośnie
Echa wysłuchać
Do ostatniego pogłosu
Zwycięstwa smakiem zaspokoić głód
niedziela, 6 lipca 2014
Klatka
Głód otwiera brzuch
Nieba
Nocą ciepłą, porankiem słonecznym
Myślami ukrytymi
Snuję się
Wiążę ręce
Znikam w klatce
Utkanej z własnych przeżyć
Łzy zamykają mi oczy
Słyszę głosy
Odbieram dźwięki podłe
Szukam rozdygotanym wzrokiem
Ciebie?
Muzyka przybierająca wesołości nutę
Mocne kroki
Potwór zbliżający się do mojej klatki
Znienacka
Nowe
Napięcie
Nie do zniesienia stres zbędny
Nowe miejsce
Tak po prostu minąć jego próg
Wejść do środka
Znaleźć właściwe drzwi
Prostą rzecz zostawić prostą
Niekomplikować emocji
Wejść, być, wyjść
Cieszyć się nowości odkrywania chwilą
Spokojnie
sobota, 5 lipca 2014
Droga
Kroków pięć
Dzieli mnie od pościeli
Zasypiam drepcząc długą prostą
Drogą do siebie
Do wnętrza własnych zakamarków
Ukrytych
Umysłem rozpościeram skrzydła
Ciągne je za sobą
Kula u nóg obu
Ciąży okropnością przeszłą
Minionym bytem, niebytem
Życiem, bez życia
Biegnę
Pożegnania chęć
Zaśniesz dla mnie na zawsze
Nieubłaganie
Czas, wskazówki niewiernej ruch
Spotkanie realności z marzeniami
Pogrzebane zostaną
Nie zatańczę na stole
Nie podaruję miętowej rozkoszy
Nie odpłynę teatralnym statkiem w nieznane
Nie rozpaczam
Nie czuję rozczarowania
Garść malin dam Ci na pożegnanie
Niebawem
Już może
Nieubłaganie
Czas, wskazówki niewiernej ruch
Spotkanie realności z marzeniami
Pogrzebane zostaną
Nie zatańczę na stole
Nie podaruję miętowej rozkoszy
Nie odpłynę teatralnym statkiem w nieznane
Nie rozpaczam
Nie czuję rozczarowania
Garść malin dam Ci na pożegnanie
Niebawem
Już może
Bez miłości
Nie kocham Cię
Żyję z dobrym dźwiękiem
Jednak marze o cieple Twojej otchłani
Dotyku wyjątkowym
Dłoni gubiącej się w mroku
Pościeli szeleszczącej
Miłości w nas nie ma?
Uniesienia i emocje tylko pojedyncze
Po zachodzie hiszpańskiego słońca
Znajdziemy?
Żyję z dobrym dźwiękiem
Jednak marze o cieple Twojej otchłani
Dotyku wyjątkowym
Dłoni gubiącej się w mroku
Pościeli szeleszczącej
Miłości w nas nie ma?
Uniesienia i emocje tylko pojedyncze
Po zachodzie hiszpańskiego słońca
Znajdziemy?
piątek, 4 lipca 2014
Chcę być sama
Chcę być dziś sama
Ze sobą tylko się spotkać
Herbatę zaparzyć w małym dzbanku
Dla siebie tylko
Chcę być sama
Zamknąć okno w dowolnym momencie
Słuchać ciszy
Napawać się pięknem myśli przypływających znikąd
Tylko moich
Chcę być sama
Tylko na chwil kilka
Dni może, miesięcy
Nie na zawsze
Uśmiechać się do siebie codziennie
Nie wiedzieć niczego
Beztrosko kręcić koła spódnicą marzeń
Ze sobą tylko się spotkać
Herbatę zaparzyć w małym dzbanku
Dla siebie tylko
Chcę być sama
Zamknąć okno w dowolnym momencie
Słuchać ciszy
Napawać się pięknem myśli przypływających znikąd
Tylko moich
Chcę być sama
Tylko na chwil kilka
Dni może, miesięcy
Nie na zawsze
Uśmiechać się do siebie codziennie
Nie wiedzieć niczego
Beztrosko kręcić koła spódnicą marzeń
Kropka nienawiści
Smutek po brzegi
Przelewa wannę nadzieją wypełnioną dotąd
Spojrzeń miłością owianych
Zabrakło dziś na półce ze snami
Czekam na zwrot nagrania
Zamykam oczy
Koszmar przeżywam w myślach
Walczę zacięcie
Wypożyczam Cię
Szarpię za ramię
Niezdecydowanie
.
Przelewa wannę nadzieją wypełnioną dotąd
Spojrzeń miłością owianych
Zabrakło dziś na półce ze snami
Czekam na zwrot nagrania
Zamykam oczy
Koszmar przeżywam w myślach
Walczę zacięcie
Wypożyczam Cię
Szarpię za ramię
Niezdecydowanie
.
czwartek, 26 czerwca 2014
Miłości duch
Miłością bądź wyimaginowaną
Pod powieką we śnie jeszcze ukrytą
Marzeniem sennym
Na jawie pozostającym chwilę
Miłością bądź
Wyobraźni drzwi mojej otul tkanym kocem
Przykryj dodatkową kołdrą duszę przemarzniętą
Dotknij ciała każdy zaspany skrawek
Miękkość zaproponuj dożywotnią
Głaszcz mnie po buzi
Przywołaj
Miłością bądź
Nieprawdziwą
Znikającą o słońca wschodzie
środa, 25 czerwca 2014
Liczydło z PRLu
Liczydło samotne
Korale przesuwające się
Z prawej na lewą
Bezużyteczny przedmiot
Relikt znanej przeszłości
Emocje zamknięte
W smutnych dziurawych koralach
Tworzywo sztuczne
Podobne uczucia
Potargane myśli
Ukryte w dziurkach
Wnętrze obnażone
Jednak nieczytelne
Zaduma
Recykling
Przyszłość
Korale przesuwające się
Z prawej na lewą
Bezużyteczny przedmiot
Relikt znanej przeszłości
Emocje zamknięte
W smutnych dziurawych koralach
Tworzywo sztuczne
Podobne uczucia
Potargane myśli
Ukryte w dziurkach
Wnętrze obnażone
Jednak nieczytelne
Zaduma
Recykling
Przyszłość
wtorek, 24 czerwca 2014
Windows
Myję okna przeznaczenia
Wycieram dokładnie każdą kroplę przeszłości
Zacieki krwawe poleruję czule
Do zaniku
Chucham na zimne szyby
Przecieram
Przeglądam się w nich
Skrycie zerkam w przyszłość
Z nadzieją
Dotykam zupełnie gładkiej powierzchni
Pucuję pieczołowicie
Szukam dotykiem
Wzrokiem
Znajduję
Wycieram dokładnie każdą kroplę przeszłości
Zacieki krwawe poleruję czule
Do zaniku
Chucham na zimne szyby
Przecieram
Przeglądam się w nich
Skrycie zerkam w przyszłość
Z nadzieją
Dotykam zupełnie gładkiej powierzchni
Pucuję pieczołowicie
Szukam dotykiem
Wzrokiem
Znajduję
piątek, 20 czerwca 2014
Czary
Topielec w śnie mnie nawiedził
W stawie, którego nie ma, znaleziony
I drugi jeszcze, w innym stawie zamieszkały
Zamieniam życia, krążę
Własną kulę toczę z całych sił
Mierzę słabości
Ważę radość
Przyrządzam eliksir zapomnienia
Poszukuję składników miłości
Kocham się
Współczesna czarownica
Oczekiwanie
Krzyku banalność rąk wyciągniętych
Usta otwarte w wymownym geście
Głowa jego na białej poduszce spoczywa
Mruczenie kota oszalałe
Komar cudem ocalały jeszcze
Oczekiwanie na koniec
Smutnej masturbacji owoc
Narodzony z samogwałtu rozkoszy
Milczący
Śmierć nie nadchodzi
Usta otwarte w wymownym geście
Głowa jego na białej poduszce spoczywa
Mruczenie kota oszalałe
Komar cudem ocalały jeszcze
Oczekiwanie na koniec
Smutnej masturbacji owoc
Narodzony z samogwałtu rozkoszy
Milczący
Śmierć nie nadchodzi
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Ucieczka w snu krainę
Nie płacę
Uciekam
Znikam w cienia ukryciu
Nie potrzebuję prywatności
Moszczę się w miękkiej pościeli
Parafrazuję życie
Zamykam okiennice za dnia jeszcze
Powieki moje
Sen w technikolorze
Podglądacz
Wciągasz mnie
Jak sprężyna z rozmysłem lecz innym zamysłem naciągnięta wcześniej
Już
I już
Wsysasz
Ssiesz
To pochłania
Wciąganie wyciągniętych rąk, języków
Miłosny uchwyt wsysanych umysłów
Wewnętrzny nieplanowany armagedon
Przez dziurkę od klucza podglądany
Jak sprężyna z rozmysłem lecz innym zamysłem naciągnięta wcześniej
Już
I już
Wsysasz
Ssiesz
To pochłania
Wciąganie wyciągniętych rąk, języków
Miłosny uchwyt wsysanych umysłów
Wewnętrzny nieplanowany armagedon
Przez dziurkę od klucza podglądany
sobota, 14 czerwca 2014
Noc
Senna dolina
Zbuntowany wewnętrzny performance płomieniami smaga ciało nagie
Noc bez gwiazd
Łóżko puste prawie
Zamknięte oczy wpatrzone
Wariatka w pełni kompatybilna z losem
Sztuka odgrywana wyłącznie dla siebie
Samotność tworzenia
Idealna cisza pustki
Zbuntowany wewnętrzny performance płomieniami smaga ciało nagie
Noc bez gwiazd
Łóżko puste prawie
Zamknięte oczy wpatrzone
Wariatka w pełni kompatybilna z losem
Sztuka odgrywana wyłącznie dla siebie
Samotność tworzenia
Idealna cisza pustki
piątek, 13 czerwca 2014
Nie jestem
Staram się swobodnie oddychać
Otwierać i zamykać usta powoli
Oczy w okół głowy owijać
Przepaską z emocji nie zasłaniać dnia
Nie jestem Ci potrzebna
Do niczego
Nie jestem Twoja
Nie jestem wcale
Pora odpowiednia
Otwierać i zamykać usta powoli
Oczy w okół głowy owijać
Przepaską z emocji nie zasłaniać dnia
Nie jestem Ci potrzebna
Do niczego
Nie jestem Twoja
Nie jestem wcale
Pora odpowiednia
Ciekawość
Gdybyś chwycił mnie za rękę
Poszłabym
Wiedziona ścieżką jeszcze nieznaną
Patrząc w świata trzy strony
Milczącym krokiem
Nieprzespaną nocą
Drogą kręta
Podążałabym
Gdybyś zatrzymał się i odszedł
Wybrałabym czwartą stronę
Nieznaną jeszcze cześć świata
Ciekawość zaspokojoną złożywszy
Bez Ciebie
Poszłabym
Wiedziona ścieżką jeszcze nieznaną
Patrząc w świata trzy strony
Milczącym krokiem
Nieprzespaną nocą
Drogą kręta
Podążałabym
Gdybyś zatrzymał się i odszedł
Wybrałabym czwartą stronę
Nieznaną jeszcze cześć świata
Ciekawość zaspokojoną złożywszy
Bez Ciebie
czwartek, 12 czerwca 2014
Stan bez uczuć
W szufladzie zamieszkać
Zamknąć się w niej
Zostać tydzień
Dwa może
Odciąć się od wszystkiego nijakiego
Myśli złożyć w pudełku od zapałek
Między te dziewicze jeszcze i wypalone
Nie robić nic
Być bezuczuciowym nikim
Pozwolić duszy wegetować
Radości kule toczyć bezemocjonalną
Aż do pewnego świtu
Zamknąć się w niej
Zostać tydzień
Dwa może
Odciąć się od wszystkiego nijakiego
Myśli złożyć w pudełku od zapałek
Między te dziewicze jeszcze i wypalone
Nie robić nic
Być bezuczuciowym nikim
Pozwolić duszy wegetować
Radości kule toczyć bezemocjonalną
Aż do pewnego świtu
środa, 11 czerwca 2014
Tu i teraz
Ciało moje odgrzebuje z popiołów
Duszę czyszczę z pyłu dramatycznego
Nie chcę planu
Nie chcę chcenia i niechcenia
Marzę o tym dniu
Tej chwili trwającej teraz
Nie ubieraj mnie w przyszłości pióra
Duszę się w nich i topię
Unieś się ze mną ponad przestrzeń umysłów
Ponad skowronich wirów powierzchnię
Zostaw przeszłość zamkniętą w puszce na drobne
Rozrzucisz je na góry swojej szczycie
wtorek, 10 czerwca 2014
Zdrada
Tchórz w ludzką skórę odziany
Wąż podłym jadem strzelający
Gnida ukryta we włosach nowej kochanicy
W kompleksy wystrojony pajac różowy
Smutny na pokaz chłopiec
Wzbudzający winy poczucie kłamliwie
Słowo o nim zaginie
Myśl nie podąży już jedna nawet
Uczucia żadne
Wąż podłym jadem strzelający
Gnida ukryta we włosach nowej kochanicy
W kompleksy wystrojony pajac różowy
Smutny na pokaz chłopiec
Wzbudzający winy poczucie kłamliwie
Słowo o nim zaginie
Myśl nie podąży już jedna nawet
Uczucia żadne
Milisekunda uniesienia
Słońce
Tandeta dnia wesoła
Niebo tylko twoje w tej chwili
Krótkiej
Uśmiech odlatujący
Skrzydła rozpostarte
Gotowe
Uniesienia milisekunda
Tandeta dnia wesoła
Niebo tylko twoje w tej chwili
Krótkiej
Uśmiech odlatujący
Skrzydła rozpostarte
Gotowe
Uniesienia milisekunda
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Ucieczka
Głosami obcymi wypełniona
Dźwiękami baskijskiej gitary tknięta
Reflektory oczu
Ciemnowłose
Wyskakuje przez szeroko otwarte okno
W stronę ciszy
Uciekam
Dźwiękami baskijskiej gitary tknięta
Reflektory oczu
Ciemnowłose
Wyskakuje przez szeroko otwarte okno
W stronę ciszy
Uciekam
czwartek, 5 czerwca 2014
Wspinaczka
Rozkosz
Nieosiągalna prędkość przekroczona bez trudu
Wspinaczka miłosna
Wypięcie, podciągnięcie, wpięcie
Sprężysta lina dynamiczna
Ekspres łączący dwoje
Zaufanie bezgraniczne
Szczyt
Nieosiągalna prędkość przekroczona bez trudu
Wspinaczka miłosna
Wypięcie, podciągnięcie, wpięcie
Sprężysta lina dynamiczna
Ekspres łączący dwoje
Zaufanie bezgraniczne
Szczyt
wtorek, 3 czerwca 2014
Śmierci imaginacja
Ból
Przeszywający złożone ciało
Tępą wyimaginowaną igłą
Bez końca
Bez początku
Bez ucha
Ostry kęs
Nadgarstki wiotkie zupełnie
Korpus wijący się, spięty jeszcze
Krzyk
Okrzyk
Śmierci
Przeszywający złożone ciało
Tępą wyimaginowaną igłą
Bez końca
Bez początku
Bez ucha
Ostry kęs
Nadgarstki wiotkie zupełnie
Korpus wijący się, spięty jeszcze
Krzyk
Okrzyk
Śmierci
czwartek, 29 maja 2014
Namiastka miłości
Daje Ci Słońca blask jeden tylko
Sałatkę z truskawek i żółtych owoców
Miłości namiastkę
Miętą doprawioną
Ukrytą
Poznaj ten smak na nowo
Znajdź spokój
Dotknij głębiny i wróć
Zapałaj pożądaniem
Pogłaszcz
Nie odchodź tam
Sałatkę z truskawek i żółtych owoców
Miłości namiastkę
Miętą doprawioną
Ukrytą
Poznaj ten smak na nowo
Znajdź spokój
Dotknij głębiny i wróć
Zapałaj pożądaniem
Pogłaszcz
Nie odchodź tam
Czekam
Oczekiwanie
Cierpliwych myśli taniec
Dzikie pląsy nadziei
Chciwe ręce w kieszeniach ukryte
Serce wypełnione po brzegi
Zamieszkane zwoje
Kłębuszki specjałów
Stepowanie
Rytm
Czas
Ten czas
Cierpliwych myśli taniec
Dzikie pląsy nadziei
Chciwe ręce w kieszeniach ukryte
Serce wypełnione po brzegi
Zamieszkane zwoje
Kłębuszki specjałów
Stepowanie
Rytm
Czas
Ten czas
wtorek, 27 maja 2014
Spacer
Mroźnym oddechem nocy otulona
Zapachem dna podparta
Idzie samotnie mijając kolejne drzewo
Las
Ciemność
Samotności chwile planowane
Myśli wiodące krętą ścieżką
Dźwięki wabią koszmaru obrazy
Donikąd
Stąd
Dotąd
Zapachem dna podparta
Idzie samotnie mijając kolejne drzewo
Las
Ciemność
Samotności chwile planowane
Myśli wiodące krętą ścieżką
Dźwięki wabią koszmaru obrazy
Donikąd
Stąd
Dotąd
Wolność
Głód
Zimno
Drgawki przeszywające słabe ciało
Łóżkiem podparte
Nogi
Kościste członki bez życia
Twarz pozbawiona emocji wszelkich
Martwe oczy
Zapadnięte policzki, które zapomniały o istnieniu słońca
Śmierć za progiem
Wolność
Zimno
Drgawki przeszywające słabe ciało
Łóżkiem podparte
Nogi
Kościste członki bez życia
Twarz pozbawiona emocji wszelkich
Martwe oczy
Zapadnięte policzki, które zapomniały o istnieniu słońca
Śmierć za progiem
Wolność
sobota, 24 maja 2014
Poranek
Słodyczą posmaruj mnie czule
Malinowym zapachem i smakiem
Dotknij mnie jakiej nie zna nikt
Sól drażniąca zmysły zupełnie inne
Powoli
Noc nocy
Dzień dnia
Poranek
piątek, 23 maja 2014
Tylko
Jestem nadąsana
Nieznany jest powodów tej sytuacji zaistnienia
Marzenia niespełnione przeszukuje
Nadgryzam pamięci zakamarki zakurzone
Przekładam kartki świadomości
wpełzając w mózgu strukturę
Nic
Niezaspokojenie ciała
Tylko
Nieznany jest powodów tej sytuacji zaistnienia
Marzenia niespełnione przeszukuje
Nadgryzam pamięci zakamarki zakurzone
Przekładam kartki świadomości
wpełzając w mózgu strukturę
Nic
Niezaspokojenie ciała
Tylko
czwartek, 22 maja 2014
Tu i teraz
Szlafrok rozwiązanych zwierzęcych namiętności
Rozpusta w kolorze pomarańczy
Mięśnie czworogłowe nad wyraz zapracowane
Spojrzenia przeszywające myśli niepoukładane jeszcze
Smaki znane i odgłosy nienowe
Beztroska
Zapominam o tym co będzie jutro
Nadejdzie?
Rozpusta w kolorze pomarańczy
Mięśnie czworogłowe nad wyraz zapracowane
Spojrzenia przeszywające myśli niepoukładane jeszcze
Smaki znane i odgłosy nienowe
Beztroska
Zapominam o tym co będzie jutro
Nadejdzie?
środa, 21 maja 2014
Spotkanie
Przemawiaj do mnie
Poruszaj
Zastanawiaj dźwiękiem każdym
Będę nasłuchiwać
Duszą
Umysł mój, twój
Spotkanie nieplanowane
Nieostatnie
Poruszaj
Zastanawiaj dźwiękiem każdym
Będę nasłuchiwać
Duszą
Umysł mój, twój
Spotkanie nieplanowane
Nieostatnie
Sen umysłu
Sen spokojnie spływał zapomnieniem
Umysł ułożył się na miękkiej poduszce
Ręce spoczywały nieruchomo
Kolana marzyły o tym, aby się od siebie oddalić
Uda gorącem pałające w ciszy
Pośladki jakby jedwabiem powleczone
Nie dziś
Umysł ułożył się na miękkiej poduszce
Ręce spoczywały nieruchomo
Kolana marzyły o tym, aby się od siebie oddalić
Uda gorącem pałające w ciszy
Pośladki jakby jedwabiem powleczone
Nie dziś
sobota, 17 maja 2014
Dusza
Drążę zbędne korytarze
Umysł rozgarniam krwawiącymi rękami
Szukam chwytu, uchwytu, przechwytu
Kurwie się
Drążę skałę myśli uporczywych
Wnikam wodą, śliną, krwią własną
Rozpuszczam grunt pod nogami
Kopię szeroki tunel
Włączam kolejkę rozkoszy
Odjeżdżam pociągiem pożądania
duszy
Umysł rozgarniam krwawiącymi rękami
Szukam chwytu, uchwytu, przechwytu
Kurwie się
Drążę skałę myśli uporczywych
Wnikam wodą, śliną, krwią własną
Rozpuszczam grunt pod nogami
Kopię szeroki tunel
Włączam kolejkę rozkoszy
Odjeżdżam pociągiem pożądania
duszy
Fotel
Wygodnie ułożyłam się w fotelu
Twojego ciepła
Otworzyłam gazetę ramion na 6 stronie
Natarłam skronie oddechem pożądania
Obejrzałam okładkę duszy swojej
Uciekłam z fotela
Nie, nie teraz
Obraz zamkniętych dłoni
Moc marzenia
Przekazu koniec
Twojego ciepła
Otworzyłam gazetę ramion na 6 stronie
Natarłam skronie oddechem pożądania
Obejrzałam okładkę duszy swojej
Uciekłam z fotela
Nie, nie teraz
Obraz zamkniętych dłoni
Moc marzenia
Przekazu koniec
Ciepło
Twarzy grymas
Oczy rozedrgane
Jęk kojący jej umysł
Palce wolno przesuwające się przy ciele
Język miękko opadający na skórę
Wolno
Jest blisko
Ciepło
Gromadzące się żartobliwe uśmiechy
Otwarte dłonie
Wyciągnięta szyja
Oczy rozedrgane
Jęk kojący jej umysł
Palce wolno przesuwające się przy ciele
Język miękko opadający na skórę
Wolno
Jest blisko
Ciepło
Gromadzące się żartobliwe uśmiechy
Otwarte dłonie
Wyciągnięta szyja
piątek, 16 maja 2014
Gdybym wyszła
Gdybym dziś wyszła przez balkon
Wścibski sąsiad lornetką oczu zamglonych
dymem z setnego papierosa zerknąłby zdziwiony
Gdybym dziś wyszła oknem
Miałabym blisko
Do ziemi, powietrza, oddechu mrówki
Gdybym dziś wyszła balkonowym otworem marzeń przestrzennych
Wszystko zmieniła na fiołków zapach
Miałabym sen
że grusza rodzi śliwki
a brzoskwinia obdarza obleśnie
słodkim koktajlem kajmakowym
Gdym dziś wyszła balkonem
wróciłabym oknem nad ranem
Patrząc jak śpisz zatrzasnęłabym snu drzwi
bezwiednie
Wścibski sąsiad lornetką oczu zamglonych
dymem z setnego papierosa zerknąłby zdziwiony
Gdybym dziś wyszła oknem
Miałabym blisko
Do ziemi, powietrza, oddechu mrówki
Gdybym dziś wyszła balkonowym otworem marzeń przestrzennych
Wszystko zmieniła na fiołków zapach
Miałabym sen
że grusza rodzi śliwki
a brzoskwinia obdarza obleśnie
słodkim koktajlem kajmakowym
Gdym dziś wyszła balkonem
wróciłabym oknem nad ranem
Patrząc jak śpisz zatrzasnęłabym snu drzwi
bezwiednie
Zimno zapomnienia
Zimno otaczało przestrzeń szarych centymetrów
Spoiwo nocy ukryte w maziei z uczuć
Nicość porastała zapomnienie
czarnym mchem
Gwiezdny pył zdobił szkaradę
Grawitacja przestała istnieć
Kometa koszmaru otoczyła ją swym kokonem
A podłe słowa wciąż krążyły w martwych umysłach
zapomnianych chwil
Spoiwo nocy ukryte w maziei z uczuć
Nicość porastała zapomnienie
czarnym mchem
Gwiezdny pył zdobił szkaradę
Grawitacja przestała istnieć
Kometa koszmaru otoczyła ją swym kokonem
A podłe słowa wciąż krążyły w martwych umysłach
zapomnianych chwil
czwartek, 15 maja 2014
Niepokój
Niepokój rozbija komórki umysłu
Czuje podział mitochondriów
Zjadam język biologicznie wyparzony
Licytuje się przy cytokinezie
Obmacuje publicznie jądra
Mózg rodzi się na nowo
Neurony wirują w przestrzeni
Kopyta pali dym zmiany
Znajdź to
Teraz
Czuje podział mitochondriów
Zjadam język biologicznie wyparzony
Licytuje się przy cytokinezie
Obmacuje publicznie jądra
Mózg rodzi się na nowo
Neurony wirują w przestrzeni
Kopyta pali dym zmiany
Znajdź to
Teraz
Tramwaj
Nieporozumienie niedopowiedzenie
Niejasność myśli i słów wzajemna
Potęga umysłu nieograniczonego
niczym
Tramwaj przeciwbieżny
Rozjechany
Dom
Sen w kieszenie upchany wypełza
Spontaniczność umiera
Szaleństwo pożądania nienarodzone jeszcze
wepchane pod poduszkę
Niejasność myśli i słów wzajemna
Potęga umysłu nieograniczonego
niczym
Tramwaj przeciwbieżny
Rozjechany
Dom
Sen w kieszenie upchany wypełza
Spontaniczność umiera
Szaleństwo pożądania nienarodzone jeszcze
wepchane pod poduszkę
środa, 14 maja 2014
Język
Rozpustne usta obnażają figlarnego języka połać
Krople deszczu zaklęte czubkiem pieszczone
Delikatny dotyk namiętności
kroplami otoczony
Miejsce niezwykłe
Dzwon ognia
Pożądania majestat
Krople deszczu zaklęte czubkiem pieszczone
Delikatny dotyk namiętności
kroplami otoczony
Miejsce niezwykłe
Dzwon ognia
Pożądania majestat
wtorek, 13 maja 2014
Poranek
Gradem przeplatany deszcz odszedł
Liście tulące się w niespełnienia kroplach
rzucając
Rosa na trawie szepcze mroczne zaklęcia
Łzy nieba tandetą podszyte
Powiła je śmierć
idąc w dumnym orszaku poranka
Zostawione same sobie, skryte
Bezemocjonalne ścierwa
Miłosnego wymiotu odrzuty
Świeżość dnia je zabije
Już nadchodzi radość umierania
Liście tulące się w niespełnienia kroplach
rzucając
Rosa na trawie szepcze mroczne zaklęcia
Łzy nieba tandetą podszyte
Powiła je śmierć
idąc w dumnym orszaku poranka
Zostawione same sobie, skryte
Bezemocjonalne ścierwa
Miłosnego wymiotu odrzuty
Świeżość dnia je zabije
Już nadchodzi radość umierania
Subskrybuj:
Posty (Atom)