Tandetnymi łzami zalana
Wieczór kontempluję
Okrutnych słów sztyletem przekłuta
Bez namysłu
Uczuciem złym opętane ostrze przebija myśli
Cale ciało wielokrotnie okaleczone
Niczym zwłoki ułożyłam wyciągnięte prosto
Spopiel mnie w kolejnym geście
Następnym słowem wychłostaj mocniej
Patrz jak krew spływa
Ciesz się tym kontrastem widoku
Napawaj się dumą czerwieni
Zauważ
Złap wspomnienie chwili ulotnej
Zło kolebie, puka
Mówi do Ciebie czule
Myślałam, że jestem szczęśliwa
Cieszyłam się myślą
Myślałam tylko...
Myślałam