Indolencja
Niemoc życzeń spełniania
Marzeniami brukowana nadzieja
Miłość niezauważona
Pragnienia
Snujące się ostrożnie
Czarnego kota krokiem wysublimowanym
Delikatnie omijającym rzeczywistość
Unosząca się wysoko mgła
Skrywa wszystko
Rozprzestrzenia zapach
Tego co nadchodzi
Jeśli nadchodzi
środa, 30 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
Księżnicza i on
Pot spływał po czarnym odwłoku
Potwór obnażył haczne zęby
Uśmiech wizytowy opływający śliną przeraźliwej maszkary
Gładzącej księżniczki blade lico
Odwieczny pas cnoty
Chroni ją i odpiera natarczywy atak
Śnieżna kłódka zamknięta ognistym kluczem
Niebiańskiej urody oczy
Strachem malowane spojrzenie
Ekspresyjne
Przed snem czy we śnie?
Odległość ramion tylko
Miejsca ulubione na mapie ciała znajduję
Nie błądzę
Przez sen faluję
Wiję się
Jęczę
Otwieram oczy
Chcę więcej
Wtulam się w twe bezgraniczne ciepło
Nasycam zapachem
Krzyczę z rozkoszy dotąd nieznanej
Wplatam palce we włosy
Dotykam ust
Szukam językiem
Przybieram pozy
Zasypiam
czwartek, 24 lipca 2014
Tak umrę
Ciepły
Miękki tembr głosu
Kanapy mojej weekendowej
Do wycałowania ciało na niej złożę
Na ostatnią chwilę
Nic wzniosłego
Umrę po prostu
Zapomniane moje kroki
Ścieżka wydeptana zarasta już dziką trawą
Smutku ni żalu ni łez nawet
Zniknę po cichu
W ściśnięte wnętrzności próbując wtłoczyć powietrze z trudem
Rozpłynę się bezdźwięcznie
Bez pogłosu
środa, 23 lipca 2014
Nie palę
Wśród pragnień wielu
Suczym jadem napoić cię do syta
Dym z papierosa
Wypuszczać spokojnie
Wpatrywać się w przekrwione oczy
Pełne najgorszych słów
Szperać w uczuciach
Przebierać palcami w przeszłości
Wyciągać skrzętnie schowane epizody
Dotykać drżących warg
Smagać biczem blade emocje
Hipokrytyczne
Nie pale
Nadal
wtorek, 22 lipca 2014
Iluzja szczęścia
Zwariowałam
Opętałam się wrażeniem
Sama
Myślami zagalopowałam
Stworzyłam coś
W wyobraźni odkryłam rzeczywistość
Uwierzyłam w iluzję
Fikcją nazwałam życie
Biegłam
Uciekałam przed nią
Podnosiłam się z trudem ze ślepego błota
Bezskutecznie
Opętałam się wrażeniem
Sama
Myślami zagalopowałam
Stworzyłam coś
W wyobraźni odkryłam rzeczywistość
Uwierzyłam w iluzję
Fikcją nazwałam życie
Biegłam
Uciekałam przed nią
Podnosiłam się z trudem ze ślepego błota
Bezskutecznie
Dać głos?
Krzyczeć chcę
Z nieszczęścia duszę obmywając
Drzeć się na cały głos
Gardła struny zdzierać z rozpaczy
W smutek swój zapakować prowiant na drogę
Donośnie wrzeszczeć
Zadawać proste pytania
Wykrzyczeć to co męczy jak ból niezlokalizowany
Wyrzygać głosem syf zajadły
Wołać...
Z nieszczęścia duszę obmywając
Drzeć się na cały głos
Gardła struny zdzierać z rozpaczy
W smutek swój zapakować prowiant na drogę
Donośnie wrzeszczeć
Zadawać proste pytania
Wykrzyczeć to co męczy jak ból niezlokalizowany
Wyrzygać głosem syf zajadły
Wołać...
Panna Nikt
Wyruchany emocjonalnie strzępek
Twojej niegdyś kobiety
Samotnie walający się fragment pewnej dotychczas całości
Skołtuniony element egzystencji byłej
Nieszczęściem i odrzuceniem
Ręce ciasno splecione
W stronę koron drzew
Wyciągnięta szyja
Nieba wołające zstąpienia
Krzyczące z rozpaczy ciało
Sponiewierana smaganiem zimna dusza
Jestem nikim
Nigdzie
Donikąd idę
Twojej niegdyś kobiety
Samotnie walający się fragment pewnej dotychczas całości
Skołtuniony element egzystencji byłej
Nieszczęściem i odrzuceniem
Ręce ciasno splecione
W stronę koron drzew
Wyciągnięta szyja
Nieba wołające zstąpienia
Krzyczące z rozpaczy ciało
Sponiewierana smaganiem zimna dusza
Jestem nikim
Nigdzie
Donikąd idę
niedziela, 20 lipca 2014
Kiedy leżę...
Ciało powleczone błyszczącą smugą
Żaru lejącego się z nieba
Wiatru powiew wymarzony
Imaginacja
Spoczywa horyzontalnie
Odpoczywa
Myślami wędruję
Szukam wspomnienia
Tęsknię
Próbuję przypimnieć sobie dotyk
Śmiech
Głos
Tęsknię
Przylotów i odlotów wizja
Nieodległa
Wtulam się słowami w obraz wyobraźnią malowany pod powieką
sobota, 19 lipca 2014
Odloty
Odleciałeś
Bladym świtem
Nieba kawałkiem wybranym
Zapachem nocy przetarłam oczy
Snem zalotnym pod powieką ukrytym jeszcze
Niebliskością już łóżko posłano
Jawą światła oślepiające
Widziane chwil kilka
Pożegnanie
Bez słońca jeszcze
Odloty
poniedziałek, 14 lipca 2014
Brak kierunku
Dźwięk kierunkowskazu
Dokąd jadę?
Paralizującego strachu bukiet
Chowam
Za plecami, pomalutku
Skrywam między prawą i lewą półkula
Przed sobą
Mijam tramwaje
Numery nieznane
Niebieskie
Rury wydechowe aut zagranicznych marek
Zabijają oddech
Duszę się własnym tchnieniem
Zabijam niesmaku smak
piątek, 11 lipca 2014
Moja miłość
Zawieszenie
Krok do przodu nierealnie przezroczysty
Przysłonięte bielmem oczy
Zamglone emocje
Uwikłane w nadprzestrzeni
Uwikłane w nadprzestrzeni
Pajęczyna oplecione kostki
Klatka bez drzwi
Niepewności mrok
Trawy kołysanie
W zieleń powoju ubranej
Miłość
Moja
wtorek, 8 lipca 2014
Nie wyważać drzwi
Przyszłam
Drzwi zamknięte wyważyłam topniejącym lodem
Słodyczą uwiodłam grzeszną
Pogłaskałam myśli rozedrgane
Zaczekałam w przedpokoju, aż zgaśnie światło
Stanęłam w płomieniach
Rozpalonego ogniska
Garnek z podwójnym uchem upadł na podłogę
Perski dywan plamiąc
Nie mój
poniedziałek, 7 lipca 2014
Czereśnie
Owocową rozkosz
Czereśnia skrywa przede mną
Majstersztyk smaku
Miękkością ust spowity
Sok spływa po moich wargach
Miąższ słodki pestkę otacza
Czereśniowy kolor
Wyuzdanej kochanki przewodnik
Całuję tę cudowną strukturę
Wtulam się umysłem w zakamarki
Bawię się pestką
Językiem
Sięgam po kolejną
Odrywam ogonek
Zębami ściskam
Czereśnia skrywa przede mną
Majstersztyk smaku
Miękkością ust spowity
Sok spływa po moich wargach
Miąższ słodki pestkę otacza
Czereśniowy kolor
Wyuzdanej kochanki przewodnik
Całuję tę cudowną strukturę
Wtulam się umysłem w zakamarki
Bawię się pestką
Językiem
Sięgam po kolejną
Odrywam ogonek
Zębami ściskam
Zwycięstwo
Bariery własne przełamać
Stanąć twarzą w twarz z lękami
Przycisnąć je z całej siły do podłogi
Obłapić
Splątać ręce
Strach przed nowym zadusić czarnym dymem
Urwać głowe
Skręcić kark przebrzydły
Zaklebnować usta słodkim ironicznym pocałunkiem
Nie uciekać
Patrzeć prosto w twarz
Pokonanych obejrzeć z góry
Zaśmiać się donośnie
Echa wysłuchać
Do ostatniego pogłosu
Zwycięstwa smakiem zaspokoić głód
niedziela, 6 lipca 2014
Klatka
Głód otwiera brzuch
Nieba
Nocą ciepłą, porankiem słonecznym
Myślami ukrytymi
Snuję się
Wiążę ręce
Znikam w klatce
Utkanej z własnych przeżyć
Łzy zamykają mi oczy
Słyszę głosy
Odbieram dźwięki podłe
Szukam rozdygotanym wzrokiem
Ciebie?
Muzyka przybierająca wesołości nutę
Mocne kroki
Potwór zbliżający się do mojej klatki
Znienacka
Nowe
Napięcie
Nie do zniesienia stres zbędny
Nowe miejsce
Tak po prostu minąć jego próg
Wejść do środka
Znaleźć właściwe drzwi
Prostą rzecz zostawić prostą
Niekomplikować emocji
Wejść, być, wyjść
Cieszyć się nowości odkrywania chwilą
Spokojnie
sobota, 5 lipca 2014
Droga
Kroków pięć
Dzieli mnie od pościeli
Zasypiam drepcząc długą prostą
Drogą do siebie
Do wnętrza własnych zakamarków
Ukrytych
Umysłem rozpościeram skrzydła
Ciągne je za sobą
Kula u nóg obu
Ciąży okropnością przeszłą
Minionym bytem, niebytem
Życiem, bez życia
Biegnę
Pożegnania chęć
Zaśniesz dla mnie na zawsze
Nieubłaganie
Czas, wskazówki niewiernej ruch
Spotkanie realności z marzeniami
Pogrzebane zostaną
Nie zatańczę na stole
Nie podaruję miętowej rozkoszy
Nie odpłynę teatralnym statkiem w nieznane
Nie rozpaczam
Nie czuję rozczarowania
Garść malin dam Ci na pożegnanie
Niebawem
Już może
Nieubłaganie
Czas, wskazówki niewiernej ruch
Spotkanie realności z marzeniami
Pogrzebane zostaną
Nie zatańczę na stole
Nie podaruję miętowej rozkoszy
Nie odpłynę teatralnym statkiem w nieznane
Nie rozpaczam
Nie czuję rozczarowania
Garść malin dam Ci na pożegnanie
Niebawem
Już może
Bez miłości
Nie kocham Cię
Żyję z dobrym dźwiękiem
Jednak marze o cieple Twojej otchłani
Dotyku wyjątkowym
Dłoni gubiącej się w mroku
Pościeli szeleszczącej
Miłości w nas nie ma?
Uniesienia i emocje tylko pojedyncze
Po zachodzie hiszpańskiego słońca
Znajdziemy?
Żyję z dobrym dźwiękiem
Jednak marze o cieple Twojej otchłani
Dotyku wyjątkowym
Dłoni gubiącej się w mroku
Pościeli szeleszczącej
Miłości w nas nie ma?
Uniesienia i emocje tylko pojedyncze
Po zachodzie hiszpańskiego słońca
Znajdziemy?
piątek, 4 lipca 2014
Chcę być sama
Chcę być dziś sama
Ze sobą tylko się spotkać
Herbatę zaparzyć w małym dzbanku
Dla siebie tylko
Chcę być sama
Zamknąć okno w dowolnym momencie
Słuchać ciszy
Napawać się pięknem myśli przypływających znikąd
Tylko moich
Chcę być sama
Tylko na chwil kilka
Dni może, miesięcy
Nie na zawsze
Uśmiechać się do siebie codziennie
Nie wiedzieć niczego
Beztrosko kręcić koła spódnicą marzeń
Ze sobą tylko się spotkać
Herbatę zaparzyć w małym dzbanku
Dla siebie tylko
Chcę być sama
Zamknąć okno w dowolnym momencie
Słuchać ciszy
Napawać się pięknem myśli przypływających znikąd
Tylko moich
Chcę być sama
Tylko na chwil kilka
Dni może, miesięcy
Nie na zawsze
Uśmiechać się do siebie codziennie
Nie wiedzieć niczego
Beztrosko kręcić koła spódnicą marzeń
Kropka nienawiści
Smutek po brzegi
Przelewa wannę nadzieją wypełnioną dotąd
Spojrzeń miłością owianych
Zabrakło dziś na półce ze snami
Czekam na zwrot nagrania
Zamykam oczy
Koszmar przeżywam w myślach
Walczę zacięcie
Wypożyczam Cię
Szarpię za ramię
Niezdecydowanie
.
Przelewa wannę nadzieją wypełnioną dotąd
Spojrzeń miłością owianych
Zabrakło dziś na półce ze snami
Czekam na zwrot nagrania
Zamykam oczy
Koszmar przeżywam w myślach
Walczę zacięcie
Wypożyczam Cię
Szarpię za ramię
Niezdecydowanie
.
Subskrybuj:
Posty (Atom)