Miłością bądź wyimaginowaną
Pod powieką we śnie jeszcze ukrytą
Marzeniem sennym
Na jawie pozostającym chwilę
Miłością bądź
Wyobraźni drzwi mojej otul tkanym kocem
Przykryj dodatkową kołdrą duszę przemarzniętą
Dotknij ciała każdy zaspany skrawek
Miękkość zaproponuj dożywotnią
Głaszcz mnie po buzi
Przywołaj
Miłością bądź
Nieprawdziwą
Znikającą o słońca wschodzie