We śnie zamieszkam
Miłości podłej strój roboczy włożę
Zimny i śliski
Czarny
Lateks ponury
Przezroczystości pałająca żądzą
Blada
Ukryta
Ręce wyciągnę do swego kochanka
Pustym wnętrzem spojrzę
Ukryję swe pozy, pozory, gesty może
W ciele gorącym
Jeszcze
Wyjdę
Wejdę
Przejdę
Pobiegnę
O wschodzie słońca
Blaskiem świtu obnażona
Skonam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz